Prócz sypania kolorowym ryżem etc, rzucania grosików na szczęście i cukierków dość popularne

stało się wypuszczanie przez Parę Młodą gołąbków z klatki po wyjściu z kościoła.
Moi znajomi wypuszczali tak parkę śnieżnobiałych gołębi i bardzo mi się to podobało.
Młodzi wypuszczają gołąbki, które wzlatują wprost do nieba, wszyscy się cieszą, biją brawo...

Czy któraś z Was miała "taką atrakcję" u siebie??

Mi się marzą te gołębie tylko nie wiem skąd je wziąć

Hmmm... sama nie wiem, jeszcze się nie zastanawiałam nad tym... Pewnie można "wypożyczyć" od jakiegoś znajomego gołębiarza- wiadome, że jeśli są "wytresowane" to i tak wrócą do domu, albo zamówić przez Internet, kiedyś gdzieś widziałam takie ogłoszenie. Pewnie wystarczy wpisać w wyszukiwarkę gołębie na ślub, albo coś w tym stylu i powinno wyskoczyć

A mi się ten pomysł wydaje nieco śmieszny, przecież w polskiej tradycji nie ma takego zwyczaju, wiec skąd taki pomysł???

Pomysł bierz się z bieli gołąbków tak jak biała teoretycznie powinna być suknia młodej a sama młoda dziewicą Ma to symbolizować czystość i niewinność. Tylko z tą czystośćią często nie bywa najlepiej bo przecież nie weźmiemy gwarancji od sprzedawcy że gołąb w tym najważniejszym momencie nie zrobi... a zafajdany garnitur młodego albo suknia młodej już tak ładnie nie wygląda...

Ale jak gołąb "zrobi", to w końcu na szczęście Żartuję W każdym razie z tymi gołębiami jest właśnie tak, jak napisała Katorii, symbolizują czystość i niewinność- jak Młoda Para, choć wiadome, że w dzisiejszych czasach, to różnie z tym bywa... Mnie się pomysł podoba, a skąd się wywodzi, to prawdę powiedziawszy nie wiem... Widziałam taką "atrakcję" u znajomych i mi się bardzo spodobało. Zresztą, czy to ma aż takie znaczenie czy to jest zwyczaj polski... Bardzo dużo zwyczajów zwykliśmy zapożyczać od innych krajów, (czerwony dywan, ognie sztuczne na weselu) więc co to za różnica- przynajmniej dla mnie żadna...

A mi dom weselny na który się zdecydowaliśmy zaproponował powitanie przez kominiarzy z białymi gołębiami. Strasznie mi się ten pomysł spodobał, ale czy to wszystko nie jest tylko kolejnym wydatkiem? W końcu bez gołębi, sztucznych ogni, barmana i nie wiem czego jeszcze ten dzień i tak będzie najpiękniejszy.

Może to i ładnie wyglada:) A ogłoszeń jest pełno w gazetach i internecie. Niestety sama byłam swiadkiem gdy piekny gołąbek narobbił na suknię Pani młodej:( Ja sobie takiego stresu nie zafunduje..

Sama zamierzam wykorzystać tylko te dobre przesądy i poprosić młodego żeby mi banknot do bucika włożył zamiast monety
A co myślicie o obsypywaniu młodych płatkami róż?

Też fajny pomysł, chyba lepsze niż ryż bo potem pełno go we włosach a płatki szybko oblecą. A tak w ogóle kto organizuje takie wyjścia przed kościołem tzn ryż, monety czy płatki róż, goście sami muszą przynieść?Czy np świadkowa organizuje i potem każdemu daje troszkę by posypał?