To widzę że jest coraz więcej takich decyzji. To w sumie fajne, bo nie damy naszemu nazwisku pójść w niepamięć a po prostu się je połączy.

Chyba jednak wszystko zależy od tego o jakie nazwiska chodzi czy nie są na przykład prześmiewcze, albo za długie. Mimo wszystko nie chciałabym mieć dwuczłonowego nazwiska, które musiałabym zapisywać w trzech liniach, albo na przykład tak połączonego że do niczego by mi to nie pasowało.

Myślę, że wszystko zależy od tego, jakie mamy imię i nazwisko panieńskie. Mój brat np. wziął sobie nazwisko żony.

Ja długo wojowałam z moim narzeczonym o nazwisko. Był bardzo uparty na to żebym przejęła tylko jego nazwisko, ja natomiast bardzo lubię nazwisko własne. Przy oświadczynach powiedziałam mu prześmiewczo, że za niego wyjdę, ale pod warunkiem, że się zgodzi na dwuczłonowe. No i się zgodził

Ja jednak jestem za tym, żeby przyjąć nazwisko męża. Ta moda na nazwiska dwuczłonowe jakoś do mnie nie przemawia, po co się tego tak trzymać? Jedno jest wygodniejsze chyba nawet po prostu, a i tak trzeba dokonać formalności.

To nie jest żadna moda przecież..To jest normalne zachowanie każdej kobiety, która jest pewna siebie i chce aby pozostało jej właśnie nazwisko takie swoje plus też nazwisko męża. Nic w tym złego nie widzę Jak jak będę stała przed takim dylematem to też sobie zostawię te 2 nazwiska.

Przyznam, że nie rozumiem tej mody na dwuczłonowe nazwiska. Jakoś nie jestem do tego przekonany. Całe szczęście moja narzeczona też jest tego zdania.

Dla mnie podwójne nazwisko jest spoko. Równouprawnienie w końcu mamy nie? Ze swoim obecnym mężem walczyłam o to, żeby mieć dwa. Jakoś nie potrafiłam rozstać się ze swoim nazwiskiem i z tym, że wiele osób mnie po nim kojarzyło. Nie dałam się i teraz mam dwa:p

I bardzo dobrze Jeśli komuś pasuje samo nazwisko po mężu to czemu nie? A jeśli tak jak Ty, metkowa lubisz swoje i ludzie Cię kojarzą to masz pełne prawo spełnić to, że chcesz łączone

Ja osobiście uważam, że to raczej indywidalna sprawa kobiety jakie nazwisko chce nościć. Nic w tym dziwnego że, jeśli partner posiada jakieś niefajne nazwisko, aby zostać przy swoim. Nie kazałbym swojej kobiecie zmieniać nazwiska jeśli nazywałbym się np. Psikutas - wiecie o co mi chodzi. Miłość miłością, ale skoro już jedna osoba meczy sie z kiepskim naziwskiem to i po co druga?