Mój ślub dopiero za 2 lata, ale i tak nie widzę różnicy mieszkamy razem 2 lata, pracujemy, robimy swoje rzeczy razem i osobno

Moim skromnym zdaniem nie ma znaczenia czy osoby po ślubie tyją. Jeśli im z tym dobrze dlaczego nie mogą sobie przytyć. Najważniejsze jest to aby wzajemnie się akceptować.

Ale jest też taki stereotyp kobiety, która dba o siebie do ślubu. A jak już złapie "rybkę na haczyk", to przestaje, bo już "rybka" jest w siatce. Nie wiem, ile w tym prawdy. Zastanawiam się też, jak odnieść to do mieszkania przed ślubem. Jak to widzicie drogie Panie? I z góry przepraszam, jeśli kogoś uraziłem - przytaczam tylko obiegową opinię, którą chcę skonfrontować z Waszym zadaniem.

Na pewno dużo rzeczy się zmienia po ślubie ale moim zdaniem na lepszę;)

Wg niektórych także na gorsze,wszystko jest względne jednak zależy od naszych starań. Jeżeli obie strony będą się szanować,to życie po ślubie może być piękne.

Po ślubie będzie tylko lepiej jeśli się obie strony o to postarają. Na pewno nie można skończyć na kanapie przed telewizorem. Zwykły wieczorny spacer może umilić wieczór, a potem może i noc. Kanapa nie dostarcza takiej iskry

W moim życiu również niewiele się zmieniło po samym zawarciu związku małżeńskiego. Poza tym, że kochamy się i wspieramy tak jak przed samym faktem zaślubin, zmieniło się jedynie nazwisko u mnie Mieszkaliśmy już sporo razem przed ślubem.

Moim zdaniem,to my sami się zmieniamy,mamy mniej czasu,zżycie zmusza nas do różnego rodzaju wyborów,decyzji ,nie jest już tak samo jak przed ślubem kiedy żyliśmy sobie beztrosko u rodziców.

Oby jak najlepiej, ale w małżeństwie każdym się pojawiają kłótnie, a to czasem dobrze się godzić:)

Jesteśmy dopiero 3 tygodnie po ślubie, więc ciężko teraz przewidzieć, czy i co się zmieni, ale - choć mieszkamy razem już jakiś czas - zawsze wydawało mi się, że ślub zmienia człowieka mentalnie. Niby wszystko jest tak, jak było, a jednak widzę, że mój mąż częściej sam od siebie pomaga w obowiązkach domowych, jakoś tak inaczej przytula... Trudno to wytłumaczyć