No tak bywa niestety.

Znamy temat... Znamy temat zarówno my, kobiety, jak i faceci, z autopsji... Chociaż mam taką koleżankę, która jeśli chodzi o ten rodzaj sportu, czyli picie na równi z facetami nie ma sobie równych... Facetów, bo o kobietach to nawet nie wspominam:-) Nie wiem, czy to powód do dumy, dla niej jest:-) Duży. I na kolejnych imprezach stara się pobijać czyjeś lub swoje rekordy w tej dziedzinie... Wiele razy namawiałam ją, żeby się na sport przerzuciła, ale jakoś nie łasi się do tego pomysłu... niestety.

Jak w temacie, u mnie zawsze to samo. Już kiedyś nawet wykombinowałam, żeby zrobić prawko i być kierowcą, żeby nie pić... Ale życie okazało się brutalne i okazało się że jest odwóz autobusem. Strolowali mnie, a kac był jak stąd do Seattle.

Nie rozumiem co może być przyjemnego w upijaniu się. Nie mam nic przeciwko wypiciu odrobiny alkoholu na rozluźnienie, ale bez przesady. Nadmiar alkoholu może popsuć każdą uroczystość. Nie twierdzę, że brak trunku jest dobry, ale we wszystkim trzeba zachować umiar. Wielki paw na środku parkietu podczas wesela wcale nie poprawia nastroju gości, ani pary młodej Miałam okazje już kiedyś coś takiego widzieć na żywo i nie polecam.

We wszystkim trzeba umiaru, zarówno w jedzeniu jak i piciu. Wszystko jest dla ludzi

Na weselu ciężko o zachowanie umiaru, niestety nie wszyscy goście umią się dobrze zachować

Jeszcze nie miałam kaca po jakimś weselu. To impreza, która według mnie czegoś wymaga.

A ja w ogóle nigdy jeszcze nie miałam kaca (nie tylko po weselu, ale tak ogólnie) i nie śpieszy mi się, żeby zmienić ten stan rzeczy.

wstajesz rano a tu obiad

Mnie to szkoda potem dnia na leczenie się z kaca i narzekanie na samopoczucie. Dla nastroju fajnie jest coś wypić, ale bez przesady.