taras napisał(a):
A ja sobie nie wyobrażam, żeby to sama panna młoda miała organizować wieczór panieński. To ma być impreza dla niej, zorganizowana przez koleżanki. Pełna niespodzianek i przyjemności, a nie stresu, że ona musi sie wszystkim zając i co gorsza za wszystko zapłacić.
Skoro mój wieczór panieński nie był jakimś kosztownym wydarzeniem, to przecież się na niego nie wykosztowałam
Niespodzianek i tak było mnóstwo, bo dziewczyny zrobiły mi fajny prezent oraz wymyśliły różne zabawy, o których nie wiedziałam, że się odbędą. Dzięki temu, że sama wymyśliłam (no, nie sama, bo ze świadkową), jak to wszystko będzie wyglądać, obyło się bez striptizerów i innych dziwnych rzeczy, których bym nie chciała. Dla mnie wieczór panieński to była okazja do spotkania z koleżankami, do fajnej zabawy i do tego, by dziewczyny się poznały i zintegrowały przed weselem, a nie impreza mojego życia
Jak więc widać - wszystko zależy od podejścia samej panny młodej