Laska zrobiła jadną z najgorszych rzeczy na świecie. To było przestępstwo... Powinna zrobić to dla swojego faceta i chociażby ulotnić się do kosmetyczki czy na zakupy-cokolwiek! nawet pojechać do mamy...

no własnie i mysle ze wiekszosc z nas ma taki poglad ta ten wieczor, uwazam ze jesli sie spedza wspolnie takie wieczory juz nie ma tej magii wieczoru panienskiego czy kawalerskiego, jesli para nie ma do siebie zaufania to po pierwsze po co taki wieczor a po drugie po co biora slub. małżeństwo bez zaufania nie ma stalego fundamentu

Każda okazja do zabawy jest dobra. A że podstawą związku jest tak jak napisałaś zauyfanie i partnerstwo, czyli nie wywijanie sobie jakiś świństewek to osobny wieczór nie zaszkodzi, a nawet pomoże. Czasami i małe tajemnice pdsycają ogień w związku.. szczypta zazdrości...

ja lubie czasem właśnie podsycić taki ogień ta zazdrość wtedy jest bardzo przyjemna, widać ze mężczyzna będzie walczył o ciebie i jesteś dla niego wszystkim

Mój też jest straszny zazdrośnik ale oczywiście nie chce się do tego przyznać tylko że jak w nocy przychodzi mi sms to zaraz słyszę na przykład "czy chociaż w nocy nie mogłabyś być tylko dla mnie"

dobre i popieram w stu procentach no a tak ogólnie to ja bym to podzieliła - na początku każdy sam a później można by razem jakoś już trochę towarzystwo zintegrować

To ja bym chyba wolała odwrotnie najpierw razem najlepiej w domku żeby od razu zadbać o chłopakach żeby nie zapomnieli zjeść zanim zaczną pić a potem oddzielnie na miasto

hehe też niezły pomysł bo rzeczywiście puścić ich na pusty żołądek to kiepsko by się to skończyło

niby fajny jest ten pomysł jednak kazda z nas ma takiego ' ulubionego kolege chłopaka/męża". ja chyba z tym typem bym nie chciala spedzac wieczoru, trzyamam sie od niego z daleka, nie potrafila bym sie bawic w ten dzien bo on mi tak na nerwy dziala :/ ale mam nadzieje ze moj przyszly maz bedzie rozsadny i go nie zaprosi. ja ciagle mu go z glowy wybiam i pomalu mi sie to udaje

niby fajny jest ten pomysł jednak kazda z nas ma takiego ' ulubionego kolege chłopaka/męża". ja chyba z tym typem bym nie chciala spedzac wieczoru, trzyamam sie od niego z daleka, nie potrafila bym sie bawic w ten dzien bo on mi tak na nerwy dziala :/ ale mam nadzieje ze moj przyszly maz bedzie rozsadny i go nie zaprosi. ja ciagle mu go z glowy wybiam i pomalu mi sie to udaje [/quote]

Mam ten sam problem co Ty tylko że ja myślałam o weselu a całkiem zapomniałam że jeszcze panieński kurcze chociaż jeśli nie zaprosi go na wesele to na ten ostatni wieczór wolności może też nie bo gdyby to zrobił to ja swój już bym miała zmarnowany