Forum ślubne | Forum weselne
https://forum.terazslub.pl/

O jeden łyk za dużo…czyli niesamowita historia na kacu...
https://forum.terazslub.pl/viewtopic.php?f=51&t=283
Strona 2 z 3

Autor:  Gajus [ 06 sty 2015, 18:59 ]
Tytuł:  Re: O jeden łyk za dużo…czyli niesamowita historia na kacu..

Co do zakończeń weselnych dobrze jest na koniec serwować jakiegoś rozchodniaczka do domciu. Jakąś ćwiartuchnę lub połóweczkę. Inaczej nazajutrz musisz leczyć się sam.
A właśnie.
Co preferujesz na kaca?
Moja żona robi wspaniałą herbatkę miętową z limonką. Można pić na ciepło lub wręcz przeciwnie.
Podobno wyczytała to z poradnika - http://www.doz.pl/czytelnia/a1803-Syndrom_dnia_poprzedniego .

Autor:  loopertus [ 08 sty 2015, 15:44 ]
Tytuł:  Re: O jeden łyk za dużo…czyli niesamowita historia na kacu..

na kaca najlepszy jest kielonek :) a poważnie to śmietana, 2 jajka, tabasco i sok pomidorowy, wymieszać, zwymiotować i człowiek zdrowy

Autor:  asap [ 15 sty 2015, 15:58 ]
Tytuł:  Re: O jeden łyk za dużo…czyli niesamowita historia na kacu..

Świetne:)

Autor:  Kirto [ 17 lut 2015, 17:12 ]
Tytuł:  Re: O jeden łyk za dużo…czyli niesamowita historia na kacu..

Ja tam słyszałem, że niby jak się zje rosół, tylko najlepiej chyba własnej roboty a nie jakieś te gotowe od zaraz itp, to można po tym pić ile się chcę, a nie mieć kaca, nigdy nie próbowałem, więc nie wiem.

Autor:  Chmiel [ 20 lut 2015, 10:25 ]
Tytuł:  Re: O jeden łyk za dużo…czyli niesamowita historia na kacu..

Uśmiałam się po pachy :)

W odzewie na Twoją historię streszcze Ci ta która miała jakiś czas temu miejsce na "parapetówie" na której byłam.

Znajomi kupili starszy domek i jak go podremontowali zorganizowali tzw. parapetówe.

W nocy gdy juz wszyscy poszli spać, jeden z gości wstał "za potrzebą", że w domu sa dośc specyficznie porozstawiane pomieszczenia, owy gość zapędził się w róg pokoju właścicieli i zrywając zasłone sikał po telewizorze.... Obudziło to włascicieli i ze zdumienia nawet nie potrafili go powstrzymać.... Ten znajomy już nie jeździ z nami na żadne imprezy... :P:P:P

Autor:  Marek622 [ 24 lut 2015, 04:17 ]
Tytuł:  Re: O jeden łyk za dużo…czyli niesamowita historia na kacu..

Pić czy nie pić... Oto jest pytanie :)

Autor:  marianka61 [ 12 mar 2015, 18:25 ]
Tytuł:  Re: O jeden łyk za dużo…czyli niesamowita historia na kacu..

ja jakoś nigdy się nie napiłam za dużo na weselu...

Autor:  xkarola24 [ 15 mar 2015, 22:26 ]
Tytuł:  Re: O jeden łyk za dużo…czyli niesamowita historia na kacu..

Wódeczka nie jest zła tylko w dobrych ilościach hehehe :D Ja się nauczyłam popijać wódke zwykła wodą mam, wtedy mniejszego kaca:) kiedyś wracając z wesela koleżanki tak naprawdę nie wypiłam dużo o własnych siłach wróciłam do domku. Budząc się rano straszliwie mnie bolała głowa a pic mi się chciało nie miłosiernie ;/ o czym pomyślałam to chciało mi się rzygać aż nagle wchłonełam 4 kostki gorzkiej czekolady i popiłam pepsi. Nagle mi się poprawiało :)

Autor:  agnieszkapat [ 17 mar 2015, 10:11 ]
Tytuł:  Re: O jeden łyk za dużo…czyli niesamowita historia na kacu..

Nie potrafiłabym popijać wódkę wodą. Już wolę po prostu mniej pić, dzięki czemu też nie miewam kaca.

Autor:  carpediem [ 18 mar 2015, 10:09 ]
Tytuł:  Re: O jeden łyk za dużo…czyli niesamowita historia na kacu..

Dobry pomysł z tą wodą muszę kiedyś spróbować. Ja akurat mam strasznie słabą głowę, ale jak bardzo ekonomiczną :D Mi naprawdę wystarczy nie wiele wypić i już mam dość a na drugi dzień umieram z bólu głowy a w gardle słowo daje Sahara. Każego sposobu trzeba spróbować.

Strona 2 z 3 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
http://www.phpbb.com/