Bryczka i konie to pasują do takiej mega słodkiej wersji ślubu, a przecież nie każdy taki chce.

Nie wiem czy tak ciężko znaleźć koniki, jeszcze w mniejszych wioskach znajdziesz ludzi którzy mają konie, gorzej z bryczką.

A ja to bym chętnie do ślubu pojechał Syreną Sport.. tą odnowioną niedawno, pomarańczową.. ah ah

Nie każdego stać na wynajemn takiego lexusa.

Nam udało się załatwić dorożkę.

a my mamy szczęście, że nasz wujek jeździ pięknym autkiem i jest tak miły nas zawieźć nim do ślubu

Marzy mi się bryczka zaprzężona w białe konie. Och...

Kiedyś, będąc na jednej z uroczystości ślubnych miałem okazję zaobserwować jak para młoda do ślubu w kościele przyjechała ciągnikiem siodłowym. Co ciekawe nie był to jeden jedyny samochód ślubny - ten od pary młodej był cały biały, a przyjechał pod kościół w eskorcie 5 czarnych, również chyba przygotowanych na mszę ślubną w kościele, ciągników siodłowych. Niestety nie udało mi się dowiedzieć czy samochody były malowane tuz przed ślubem, wiem jedno - panna młoda była córką właścicieli firmy transportowej. Może i był delikatny problem z wgramoleniem się panny młodej do takiego pojazdu ślubnego, ale z drugiej strony te klaksony samochodów ciężarowych .... coś niesamowitego. AAAA i jeszcze jedno samochody były odpowiednio udekorowane To może ciągnikiem siodłowym do ślubu? Co Wy na to?

Szczerze mówiąc, można i ciągnikiem Wg mnie dorożki są trochę pretensjonalne, tak samo długie białe limuzyny. Im oryginalniej, tym lepiej, przynajmniej będzie co wspominać

Do ślubu jechałam dorożką. Cudowne uczucie jak środkiem dużego miasta jedzie byczka z pięknie przyzdobionymi końmi, a wszyscy wokół oglądają się za tobą. Oczywiście taki transport to trochę droga impreza, ale ślub ma się - a przynajmniej powinno się mieć - raz w życiu. ;P Niemniej jednak jest to jeden z najważniejszych dni w życiu i nie uważam, że trzeba na nim oszczędzać.