ja zdecydowanie też

no chyba ze by było słowem mało grzecznym, nie wiem jak to ująć... Bo jak ktoś się nazywa " Fiu*" a znam takiego człwoieka, to mimo wielkiej miłości do niego i szacunku jaki mu okazuje zostałabym przy swoim, ale jego żona jednak takowe przyjęła nie wiem czy jeszcze gorsze było nie wiem Czy tak bardzo go kocha i nie chciała przykrości zrobić

bo jesteście bliżej Twojej mamy w tym momencie, to może jej się tak wydawać. Dlatego tym bardziej w takiej sytuacji przegadajcie wszystko z nią wcześniej (z mamą narzeczonego) - żeby nie czuła się odsunięta. a żeby nie było to zawsze możecie zapytać ją o coś, że chcielibyście się poradzić itp, troszkę ją wciągnąć w przygotowania może wtedy zmniejszy się to jej poczucie

W programie I radia polskiego jest albo był gościu co nazywał się Pipka Też nieźle
Różne są śmieszne nazwiska, spotykałam się z takimi
Wiadomo, że są jakieś granice Fiu# też bym nie chciała się nazywać

Ja przejęłam po mężu, jakoś zawsze tak chciałam, chociaż do swojego byłam przywiązana i trochę żal... Ale brzydkiego by nie przyjęła

Ja pewnie brzydkiego też jednak bym nie przyjęła
Ale takie "normalne" jak najbardziej, dla mnie to nawet taka radość, że zmienię nazwisko

No w sumie tak
I dla mężą duma

No pewnie!

wiecie taki okazywany szacunek wobec meza ) ale znam jednego Tadeusza FIUT* miły człwoiek... przecież nazwisko mozna zmienić bez względu na to czy sie bierze ślub czy nie.... tylko trzeba podanie i udowodnić czemu tak, a skoro pan nie zmienił i inni też nie zmieniaja, to mimo iż ono brzmi jak brzmi ) ale swoje od urodzenia

Widocznie mu to nie przeszkadza
Dobre nastawienie to podstawa!

Ja zamierzam przejąć nazwisko po narzeczonym. Oczywiście, gdyby pewnie było jakieś obraźliwe lub ze zbędnymi skojarzeniami, to bym tego nie zrobiła.