A jeśli ja mam świadectwo ukończenia katechizacji przedmałżeńskiej, a narzeczony nie ma to oboje będziemy chodzić?

Zdarza sie ze tylko jedna osoba musi zaliczyć nauki ale ja nawet gdybym miała to i tak wolałabym chodzić z nim

No ja też wolę chodzić z nim
Pytałam z ciekawości
Bo ja mam to świadectwo - w ostatniej klasie liceum był wymóg u nas katechizacji całorocznej w ramach lekcji religii i pod koniec roku każdy dostawał to świadectwo (kto ukończył oczywiście)

u większości tak dostają po katechizacji w ostatniej klasie szkoły średniej, a co do tego czy muszą czy nie muszą oboje chodzić - zapytajcie swojego księdza, w parafii w której bierzecie ślub - bo różnie z tymi naukami jest czasem 150 zł i 5 minutowe nauki ;P ostatnio koleżanka właśnie mówiła o takiej sytuacji...

Nie no trochę, że tak powiem "chamsko" ze strony księdza... jakby tylko na kasie mu zależało Masakra W tej sytuacji chyba bym wolała posłuchać dłuższego ględzenia Muszę właśnie zapytać księdza jak to jest u nas. Bo mój M chodził zaocznie do liceum i tam po prostu czegoś takiego nie było (chyba zbyt napięty weekendowy grafik ).

niektórym to odpowiada, bo płacą i nie muszą chodzić... no ale to już jak kto woli my oboje mamy i już wszystkie dokumenty w jednym miejscu są (zaświadczenia o naukach przedmałżeńskim trzymam ja, żeby mój swojego przypadkiem nie zgubił

Fakt, niektórzy to szczęśliwi, że nie muszą na nie uczęszczać Ale dla mnie jest to okropne podejście księdza... mało profesjonalne. Osoba duchowna nie powinna tego robić "na odwal się".

w dzisiejszych czasach wszystkiego można się spodziewać - do czasu mojego ślubu będą nowi księża u mnie następni i też ciekawa jestem, na którego trafimy. jak to w każdym zawodzie - nie każdy zostaje księdzem z powołania - ale o nauki przedmałżeńskie się czepiają. dla mnie to w ogóle jakieś dziwne to wszystko jest, brak jakiegoś papierka ma być przeszkodą dla zawarcia małżeństwa? ehh...

Dokładnie... w małżeństwie chodzi o coś więcej, niż o papier. Dziwnie tak być księdzem, tylko i wyłącznie z zawodu... trzeba było się tam nie pchać

w niektórych parafiach daje się kase i masz świstek odrazu ) w końcu byle ksiądz " żniwo " miał... ostatecznie nie spotkałam się z tym, że jak jedno ma drugie nie, to jest obowiązek chodzenia obojga to chyba według woli )