Ja również mam w takich wypadkach wątpliwości. Bo z jednej strony, faktycznie, głupio byłoby zapomnieć o "plus jeden" nawet nastolatków, ale z drugiej strony te ich związki rzadko kiedy są już tak naprawdę poważne.... Ciężka sprawa. Ale fakt, zapraszałabym tych 18-latków z partnerami/kami, ale młodszych raczej nie....

Ale ja Was nie rozumiem - czy związek musi być poważny, żeby ktoś się dobrze czuł na weselu? :-/ Przecież z weselem to tak jak ze studniówką - na studniówkę też przychodzi mnóstwo par, które nawet parami nie są, ale przecież nie będą podpierać ścian i fajnie mieć kogoś do wspólnej zabawy. Mój kuzyn miał 17 lat, gdy nasz drugi kuzyn brał ślub. Został zaproszony bez osoby towarzyszącej, a wszyscy byliśmy z kimś i biedak się strasznie nudził.

No tak, to co mówisz, ma sens. Ale wyobraź sobie, że masz zaprosić dodatkowo, powiedzmy 5 osób, z którymi nigdy wcześniej się nie widziałaś i już nigdy później się nie spotkasz, bo związek nie przetrwał. Te nastolatki i tak w swoim gronie będą się dobrze bawić, a dla pary młodej to dodatkowy koszt. Jak mówię, 17, 18 lat to już może być poważny wiek, ale 15-latków bym z chłopakiem/dziewczyną nie zaprosiła.

A ja bym zaprosiła 15-16 latków z partnerami, jeśli takowych mają, bo sama czułabym się źle, gdyby moje kuzynostwo było zapraszane z osobami towarzyszącymi, a ja nie, tylko dlatego, że jestem młodsza Trzeba się niestety liczyć z tym, że koszty wesela są wysokie, a jeśli chcemy na tym zaoszczędzić to sprawiedliwie jest zapraszać wszystkie osoby bez osób towarzyszących, jeśli nie są w związku małżeńskim i tyle. Wtedy nikt nie poczuje się pominięty czy gorszy

W sumie fakt... Może mnie przekonałaś

Wiesz, nie zamierzam tu nikogo przekonywać do moich racji, chciałam tylko przedstawić logikę, jaką się kieruję, ale to miłe, że okazuje się, iż moje rozumowanie ma jakiś sens

Z resztą, goście też powinni być w porządku, moje dwie 18-letnie kuzynki same powiedziały, że przyjdą same, bo nie mają chłopaków, a nie chcą szukać kogoś na wesele na siłę

Fakt, masz rację. Pewnie jako 18-latka bym się poczuła dotknięta, gdybym miała chłopaka, a zaproszenie byłoby jedno. Może faktycznie najlepiej po prostu podpytać - w końcu to zawsze rodzina nie powinna się obrazić

Pewnie, że nie powinna, a przynajmniej sytuacja jest dla obu stron jasna i nie ma miejsca dla jakichś niezrozumiałych konfliktów