faktycznie lepiej dzwonić, państwu młodym wypada, a placic za puste miejsce i brac niezjedzone porcje do domu troche szkoda...

właśnie w tym rzecz - a jakby nie było skoro dorosłych ludzi się zaprasza to i odpowiednio się powinno ich traktować. poza tym można jeszcze ewentualnie zadzwonić i nie pytać na dzień dobry czy ten ktoś przyjdzie, jak już tak bardzo się tego ktoś boi, tylko zacząć inaczej - zapytać jak się ktoś (gość) czuje, że ma się nadzieję na powtórkę miłego spotkania (jak się osobiście zapraszało) i że ma się nadzieję, że ten ktoś będzie na ślubie, albo że na przykład ktoś nie może się doczekać spotkania z tym gościem itp - można to na prawdę w delikatny sposób ustalić.

Niestety na weselu na którym zdarzyło mi się być miała miejsce przykra sytuacja. Przyszło 10 gości, którzy wcześniej powiedzieli ze nie przyjdą! Wyobraźcie sobie konsternacje Państwa młodych, nie dość, że brakowało miejsca do siedzenia, to nie było tez posiłków dla nadmiarowych 10 osób:/
Sytuacja nie była za fajna, goście musieli się cisnąć na dostawianych krzesłach a niektórzy nie dostali jakiegoś dania bo inny gość miał dostać. Państwo młodzi po prostu podeszli do grupy swoich znajomych i im wyjaśnili, że ich porcje muszą iść dla kogoś innego :/

Uważajcie dziewczyny, nie wiem za bardzo jak się zabezpieczyć przed takimi niepewnymi gośćmi, czy mieć dodatkowe miejsca w rezerwie?

kuchnia zazwyczaj powinna robić trochę więcej jedzenia - jak są dzieci to one przecież i tak wszystkiego nie zjedzą. a w takiej sytuacji wypadałoby pwoiedzieć - że nie ma już tych gości na liście więc jak mogli przyjść. dla mnie to już szczyt bezczelności tak potwierdzić że nie będą a przyszli. no szok.

tacy goście to na pewno kłopot, ale raczej bym ich nie wyprosiła, skoro już zostali zaproszeni to znaczy że to ktoś bliski, kto jednak chciał nas zaszczycić swoją obecnością, czyli ostatecznie powinnam się z tego ucieszyć, Ciężko faktycznie mogło by być tylko z miejscami do siedzenia i jedzeniem, chyba trzeba sobie zawsze troche rezerwy zostawić,
Ale jak to mówi moja ciocia, nie ma wesela bez ludzi, to nie prezenty, jedzenie czy nawet zespół robi imprezę, tylko ludzie, ludzie którzy się bawią

dziwna sprawa - jeszcze się z taką sytuacją nie spotkałam...
myślę, że w takiej sytuacji najlepiej od razu pogadać z kierownikiem sali weselnej/kuchni czy restauracji. powiedziec co i jak i od razu zapłacić
uważam, że to jedyny sposób na zareagowanie w tej sytuacji (kuchnia chyba zawsze ma jakieś zapasy)

trochę kłopot jak jest zamieszanie z dostawianiem krzeseł - a skoro to dorośli ludzie to powinni się liczyć z faktem, że jak odmówili to już nie bierze się ich pod uwagę podając ostateczną liczbę gości na weselu.

Niby powinni ale jak widać czasem dorośli ludzie zachowuja się gorej niż dzieci. Ja też nie potrafiłabym powiedzieć im dziękuję za przybycie ale nie ma dla Was miejsc...
Spotkałam sie też z trochę inną sytuacją tzn młodzi dali koleżace zaproszenie tylko na ślub a od innych znajomych dowiedzieli się że ta osoba wybiera sie też na wesele i niebardzo wiedzieli co zrobić czy mówić jej że zaposzenie obejmuje tylko ślub czy dołacic jeszcze za nią... dziwne są przypadki

bardzo dziwne - jakby nie było - skoro na zaproszeniu jest informacja o kościele/USC tylko a nie ma o sali to dla mnie jest proste - że na wesele nie jestem zaproszona. tu chyba jeszcze warto przy zapraszaniu sytuację wyjaśnić, żeby nie było wątpliwości...

No ja jednak liczę na domyślonść naszych gośći raczej nie dałabym ray powiedzieć zapraszamy Cię na ślub ale na wesele nieprzychodz