kolega opowiadał jak był na weselu gdzieś na śląsku że tam się wszystko wcześnie zaczęło i jedyne co było cały czas na stole to wódka - no i goście się poupijali, poszli spać na górę - to wszystko było w hotelu i goście mieli w nim noclegi zapewnione - przespali się i za 2 godz wracali spowrotem pić. gorące jedzenie rzadko podawane było a na stole praktycznie nic. masakra jednym słowem

a śledziki jak najbardziej wskazane, bo rybka lubi pływać hehe węgorz czy łosoś - rewelacja tego własnie u mnie nie może zabraknąć na stołach

aha-ważna sprawa.

Zaznaczyć trzeba by około północy została podana ciepłazupa. Ciepłe dania zdecydownaie działają na plus 'zmęczonym' gościom. Zresztą dlatego tez podawany ejst rosól na początku,-tłusta warstwa zupy wyściela ściany żołądka i alkohol jest wolniej wchłaniany do organizmu

a jaką zupę wybraliście na zupe w nocy?
my się zastanawiamy nad strogonowem albo flakami...

My flaki pewnie podamy na początku a druga zupę to ja bym bardzo chciała borowikowa ale podobno dobry jest jakiś barszczyk zeby troche kwaskowa była.

u mnie o północy raczej będzie barszcz lub właśnie jakas grzybowa, spotkałam sie ze falki sa podawane gdy rosół (tzn gosc ma mozliwosc wyboru)

A będziecie mieć porcjowane potrawy czy na wspólnych talerzach i każdy indywidualnie sobie nakłada?
Ja myślałam żeby pierwsze podać porcjowane bo to bardziej elegancko mi się wydaje a resztę to już na wspólnym i kto chce ten będzie jadł . Ale powiedzieli mi ze powinno być tak samo przez całe wesele i już sama nie wiem

koło północy to będzie barszczyk zazwyczaj zupy jeśli są robione poprawiny to jednej i drugiej robi się więcej niż dla połowy gości - wiadomo, że ciężko wyczuć co i jak. a co do porcjowania - rozmawialiśmy o tym z narzeczonym i bardziej skłaniamy się ku podawaniu na wspólnych talerzach - a potem goście sobie rozłożą ile będą chcieli - ewentualnie tylko pierwsze danie każdy dostanie tyle samo - bo potem wiadomo - jeden zje więcej drugi mniej i tak na prawdę szkoda by potem było to jedzenie z osobnych talerzy wyrzucać....

No właśnie tak sobie myślę że jeden może nie chcieć jeść danej potrawy a inny zje 3 kawałki bo mu zasmakuje, ale jednak ładniej wygląda podane od razu na talerzu i jest wtedy mniej bałaganu na stole.
Strasznie nie lubię jak jedzenie się marnuje, ale minusem jest bałagan jaki pewnie powstanie na stołach jak ludzie zaczną sobie sami nakładać...

wiesz co ja sobie tak nakładałam na kilku weselach i jakoś nie zauważyłam zbytniego bałaganu grunt to dobre zorganizowanie kelnerów, żeby dobrze po stołach rozstawili takie wspólne talerze i po rozdaniu wszystkim powinni jeszcze sprawdzić, czy gdzieś na którymś stole więcej nie potrzeba

No a szans na to, żeby obrus był nieskazitelnie czysty w zasadzie nie ma - zawsze coś się rozleje, wysypie itp przystawek też nikt sobie w całości z talerzem nie weźmie.

u nas będą potrawy na takich zbiorowych talerzach uważam, że raczej nic nie powinno sie stać. bylam juz na kilku weselach gdzie było podobnie i nikt raczej nie zwracał uwagi na to czy cos spadło z tacy czy nie (poza tym takie sytuacje nie zdarzały sie często). no a jak są takie dania na tacach to każdy weźmie to co chce i ile chce

A odchodząc od tematu zbiorowe czy pojedyńcze porcje to chciałam się zapytać czy planujecie jakieś dania wegetarjańskie, tj. czy przynajmniej jedno z ciepłych dań planujecie specjalnie dla wegetarian? bo wiadomo owoce, sałatki swoją drogą...