madzia my w kulinarnych sprawach mamy chyb te samo zdanie, ja po samej nazwie bym tego nie spróbowała az taka odwazna nie jestem, wydaje misie to takie obslizgłeeeeee

hehehe... no cóż. Do odwaznych świat należy. Ja wychodze z założenia, że skoro inni się tym zajadają to musze chociaz spróbować by się przekonac czy coś lubię czy czegoś więcej nie tknę. Inaczej może mnie wiele w życiu ominać... Jak rzecze pewne rzysłowie: lepiej żałować,że coś się spróbowało, niz żałować, ze się czegoś nie zrobilo.

ale te owoce morza wogole smierdza, kiedys dostałam przez przypadek pizze z owoców morza i zapach był okropny i wez to do buzi włóż

Podejrzewam, że szynki bez miliona konserwantów i przypraw by również śmierdziały.
Jest to kwestia gustu, co komu pasuje. Jedni tego nienawidza, inni się zajadają. Większość ludzi zanim dowiedzieli sie co to znaczy sushi nigdy by nie wzieła do ust surowej ryby...

hehe nie ma to jak wiejski stół jak ktoś ma ochotę to do niego podejdzie i weźmie, a kaszanki nie musi być na każdym stole
patera z serami - też fajny pomysł - dobre na "zagrychę" taką szybką jak się z kimś zagadasz przy stole wiejskim

Mi się podobają jak są porobione takie koreczki właśnie z serów i na przykład winogron.

u nas takie koreczki mogą być zrobione na sali jako przystawka i wtedy są na każdym stole, ale to są nie tylko sery i winogrona ale różne jedzonko a z serami i winogronami jak mówisz to chyba nie ma na naszej sali w menu, ale zawsze można zrobić

A co sądzicie o sledziach?czy to idzie na weselu jako zagrycha do wódeczki?

Moja rodzinka lubi i narzeczony niestety też wiec pewnie kilka półmisków ustawimy ale postaram się żeby stały jak najdalej od naszego stołu

nie widze nic niestosownego w śledziu.

Poza tym widziałabym u siebie na stole wędzone ryby-wegorz czy łosoś.