KSN gratuluję! Ja chyba nigdy nie zdecydowałabym się na taki krok... Jestem osobą, która najpierw musi kogoś poznać choć trochę, a potem mogę dopiero myśleć o jakiejś przyszłości... Choć powiem szczerze, że myślałam, że db. znam mojego narzeczonego- w końcu studiowaliśmy razem i praktycznie 24 na dobę przebywaliśmy ze sobą. Jakież było moje zdziwienie, kiedy wyjechaliśmy za granicę, mieszkaliśmy sami, zero znajomych i jak się okazało mój narzeczony już nie był taki idealny i taki jak myślałam, że jest- że tak doskonale go znam... Ale i odwrotnie- mój mi wypominał, że kiedyś to ja byłam inna osobą, że myślał, że mnie db. zna, a tu okazało się coś innego... Tak więc zazdroszczę Ci tej spontaniczności- to takie romantyczne!
Znając siebie wiem, że raczej bym się bała powiedzieć TAK po tak krótkim czasie bycia z kimś...
Mój narzeczony mi opowiadał, że jego wujek i ciotka po 2 tyg. znajomości wzięli ślub- to dopiero szaleństwo
I jak on to określił był to jeden z najbardziej udanych związków jakie widział w swoim życiu...
Złośnica napisał(a):
A powiedzcie mi... wywierałyście wcześniej jakąś presje na Nim, czy jakoś zagajałyście, że mozanby było sformalizować zwiazek? A moze rodzina naciski czyniła??
U mnie presji nie było żadnej. Jakoś po pierwszej rocznicy niby zaczął się temat i sobie tak na sucho powiedzieliśmy, że chcielibyśmy być razem tak na poważnie. W 3 rocznicę się oświadczył, ale ja nie pytałam, bo jak zapytałam to zostałam z kwitkiem odprawiona, tzn, że dopiero po powrocie będzie myślał co dalej, a ja z ciekawości tylko zapytałam, więc nie wnikałam. Wiedziałam, że chcemy być ze sobą, więc jakoś szczególnie się zaręczynami nie interesowałam. Poza tym byliśmy za granicą, daleko od domu, rodziny, znajomych... Mieszkaliśmy razem (czasem nawet mieliśmy siebie dość, bo i pracowaliśmy razem, więc 24 na dobę, to jednak troszkę za dużo) i to mi wystarczało. Tak więc zaręczyny były z zaskoczenia, bez żadnej presji...
Od tej pory ponad 1,5 roku minęło i jakoś strasznie nam się nie spieszy do planowania, wszystko po kolei.. teraz zajmujemy się innymi sprawami, a po Nowym Roku zobaczymy, jak to się poukłada. Raz już planowaliśmy i nie wypaliło. Co ma być to będzie
Co nie znaczy, że nie interesuję się tematyką ślubną- wręcz odwrotnie
Od dawna mam kilka fryzurek wybranych, sukienki itp, tyle, że po prostu nie zajmujemy się tym formalnie jeszcze